Prawo Milo Murphy'ego Wikia
Prawo Milo Murphy'ego Wikia

Przystanek autobusowy


(Na przystanku stoją czterej chłopcy w tym Zack Underwood i Bradley Nicholson. Po chwili podchodzi do nich Milo Murphy. Bradley wraz z kolegami odsuwa się z dala od Milo i Zacka.)

Zack: A tym to o co chodzi?
Milo: A, jesteś nowy. Mam średnią reputację w mieście.
Zack: Że taki twardziel z ciebie?
Milo: Oj, tak to mnie chyba nikt nigdy nie nazwał. Hey jestem Milo.

(Chłopcy podają sobie ręce.)

Zack: Cześć, Zack.

(okrzyki strachu)

Chłopiec 1: Nie nie nie nie nie.
Zack: To właściwie jaką masz tę reputację?
Milo: Czasem dzieciaki używają tego słowa na "P", ale co tam. Co cię nie zabije to Cię wzmocni, ale na wszelki wypadek noś zbroję.

(Do zgromadzonych na przystanku podchodzi Melissa Chase.)

Melissa: Hey Milo.
Milo: O Melisa.

(Melissa rozgląda się dookoła.)

Melissa: To ja tu sobie postoję obok.
Milo: Dobrze.
Melissa: No co tam Milo? Jak weekendzik?
Milo: Pełen wrażeń.
Melissa: No nie wątpię. Heh.
Milo: Mam nową bliznę. Pokazać ci?
Melissa: Jasne!
Milo: Okej!

(Milo robi zdjęcie bliźnie i wysyła Melissie. Nastolatka odbiera wiadomość.)

Melissa: O super. Ta jest niezła.
Milo: Co nie?
Zack: Dobra, czekaj chwilę Milo. Co się tu dzieje?
Milo: E co masz na myśli?
Zack: W sensie, skąd ten dystans i co to za słowo na "P"?
Milo: Agh, wolałbym nie zapeszać.

(niepokojący dźwięk)

(U stóp chłopców ląduje lina.)

Zack: Oł, zobacz to taka specjalna lina, którą związuje się rzeczy na placach budowy. (Spogląda na Milo) Hey, skąd wziąłeś kask?

(Zza płotu wytacza się olbrzymi, betonowy walec i toczy się wprost na Milo i Zacka. Milo zakłada Zackowi kask.)

Zack: Aaaa! Aaaa!

(Chłopcy uciekają.)

Bradley: Założę się o mój budyń waniliowy, że nie dotrą do szkoły.
Melissa: Zakład? Wchodzę w to.
Bradley: Serio?
Melissa: No jasna sprawa. Milo to twardziel. Wrzucamy budyń do puli, a ja dokładam jeszcze ciasteczko czekoladowe. A może jednak się boisz?
Chłopiec 2: He.
Chłopiec 1: Ło.
Chłopiec 2: Uu, honorowa sprawa.


Ulica

(Zack i Milo uciekają przed betonowym walcem.)

Zack: Aaaa! Co jest? Dlaczego nie krzyczysz?
Milo: Bo to nie pomaga. Gardło tylko podrażnia. Ej podaj mi tę linę i najlepiej złap mój plecak.

(Milo zarzuca linę na lampę. Zack chwyta się jego plecaka. Chłopcy zostają poderwani do góry.)

Zack: Chwila.

(Lina pęka i chłopcy lądują na goniącym ich walcu i biegną po nim.)

Zack: Łooohoo! Łooo!
Milo: Ta lina do trwałych nie należała.
Diogee: (szczeknięcie)
Milo: Nie Diogee, do domu. Co za pies. Nie powinien biegać sam po ulicach.
Zack: Łaaaa!
Gapie: Łaaa!

(ogólnie dużo krzyków Zacka)

(Walec wypada z drogi i toczy się ze wzniesienia. Następnie uderza w płot, a znajdujący się na nim chłopcy wpadają do błota.)

(dźwięk wyciąganej z błota głowy Zacka)

Milo: Lepiej przysuń się do mnie kawałeczek.

(dźwięk spadającego walca)

(Walec spada na chłopców, którzy po chwili zostają z niego wyrzuceni wraz z błotem.)

Zack: To słowo na "P", to chyba pech, prawda?


Czołówka

Autobus

(Melissa i Bradley zajmują miejsca w autobusie, w którym siedzą już inni uczniowie.)

Bradley: Ej Melissa, jak tam sobie radzi twój chłopak? Już czuje smak tego batonika.
Melissa: O tak? To może podkręcimy atmosferę?
Chłopiec 3: O czym gadacie tam z tyłu?
Chłopiec 1: Założyli się o to, czy Milo dotrze do szkoły i to na czas.
Chłopiec 3: Wchodzę w to. Co się działo do tej pory?
Bradley: Cementowa rura sturlała się za nim z klifu.
Mort: Dorzucę paluszki serowe. Stawiam, że będzie po przerwie obiadowej.
Amanda: Ja mam lukrecjowe żelki.
Melissa: Dobra zaraz, wyciągnę swój zeszyt.


Przystanek autobusowy

(Milo i Zack biegną do autobusu, ten jednak odjeżdża.)

Zack: Nie nie nie nie, czekaj, czekaj! Och. O nie! Przegapię pierwszy dzień w nowej szkole. Rodzice się na mnie tak wkurzą.
Milo: Spokojnie. Mój tata zawsze mówi, że nikt nie jest taki, żeby się od czasu do czasu nie spóźnić. Całego dnia na pewno nie przegapimy.

(Pojawia się Diogee.)

Diogee: (szczekanie)
Milo: Nie Diogee, do domu. Ja idę do szkoły.

(Diogee ucieka.)

Milo: Poza tym, jak złapiemy autobus na następnym przystanku, to może nawet zdążymy.

(Milo wyciąga zabłoconą komórkę.)

Milo: Mam trasę wklepaną w GP...S... Chyba się zmoczył jak wpadł do błota, ale spokojnie. Mam opcję zapasową. (Wyciąga z plecaka mapę.) Zwykła mapa. Oldskul. (Mapę porywa orzeł.) Ha. Spokojnie i tak pamiętam trasę. To się zdarza non stop.

(Milo rusza biegiem przed siebie).

Zack: To się zdarza non stop? Taka sytuacja?

(Zack rusza biegiem za Milo. Chłopcy biegną ulicą. W tle gra muzyka.)

Milo: Będziemy nawet przed nimi. Musimy tylko przejść przez kamieniołom.
Zack: Kamieniołom? Jasne. Co jeszcze może pójść nie tak?


Kamieniołom

(Robotnik zatrzymuje Milo i Zacka. Za nim rozpościera się olbrzymia kałuża rozlanego oleju i przewrócona ciężarówka.)

Robotnik: Sorry chłopcy, był wyciek oleju. Jak widać straszny bałagan. Dzisiaj nie wpuszczamy.
Milo: Chyba damy radę przejść. Mam kaloszki.
Zack: Ja nie mam.
Milo: Mam zapasową parę i przeszły test niebezpiecznych substancji.

(Milo wyciąga z plecaka kalosze.)

Robotnik: Nie sądzę żeby...
Milo: Oto certyfikat BHP (Podaje Robotnikowi kartkę, po czym zwraca się do Zacka.) Jaki masz rozmiar? Czterdziestka?
Robotnik: No jest podpis notariusza, więc w sumie to...

(pisk nadlatującego orła)

(Nadlatuje orzeł, który wcześniej porwał mapę Milo. Zahacza trzymaną mapą o linie wysokiego napięcia, a ta staje w płomieniach. Orzeł wypuszcza płonącą mapę, która wpada do kałuży oleju. Cały rozlany olej staje zapala się i wybucha w powietrze.)

Milo: Może lepiej idźmy przez las.

(Ucznowie z przejeżdżającego autobusu obserwują całe zajście.)

Uczniowie: Łoooo!
Melissa: Tam! (Wskazuje na biegnących Milo i Zacka.) Są bezpieczni! Biegną przez Las Kojota.
Mort: Las Kojota? To ma być niby twoja definicja bezpieczeństwa?
Melissa: Dawaj Milo!


Las Kojota

(Zack i Milo biegną przez las.)

Zack: Ty w ogóle wiesz gdzie jesteśmy?
Milo: O tak. Pożar wysuszył mój telefon. Jesteśmy w samym środku Lasu Kojota.
Zack: Chwila.

(Chłopcy zatrzymują się.)

Zack: Las Kojota? Ehm... Mam dość spory problem z kojotami. Są jak wielkie dzikie psy i mam lęki!
Milo: Oj spokojnie. Tu nie ma żadnych kojotów.
Zack: Jak to, nie ma?
Milo: Nie, las został tak nazwany na cześć Pitera Kojota, aktora.
Zack: Serio?
Milo: Tak. Przekazał całą tę ziemię miastu, na rezerwat wilków.

(głośne wycie wilka)

Zack: Wiesz, że to wcale mnie nie pociesza?

(Zmiana sceny. Chłopcy uciekają w popłochu przed sworą wilków.)

Zack: Aaaaa!
Milo: Spokojnie. (Wyciąga z plecaka kanapkę.) Wilki kochają masło orzechowe.

(Milo rzuca kanapkę wilkom na pożarcie. Jeden z nich jednak odbija ją nosem. Kanapka przykleja się do pleców Zacka.)

Zack: Aaaa!

(szczekanie i warczenie wilków)

(Milo łamie gałąź mijanego drzewa, po czym z jej pomocą strąca kanapkę z pleców towarzysza. Kanapka przykleja się do drzewa.)
(Chłopcy podbiegają do drzewa i wspinają się na nie.)

Milo: Dawaj tutaj!

(Wilki zatrzymują się pod drzewem i szczekają na uwięzionym na nich chłopców.)

Milo: Wiesz, wilki prawie nigdy nie atakują ludzi.
Zack: Naprawdę?
Milo: O tak, na przykład pszczoły są odpowiedzialne za o wiele więcej zgonów niż wilki.

(dźwięk bzyczenia pszczół)

(Kamera się cofa. Okazuje się, że nad Milo i Zackiem wisi olbrzymi pszczeli ul. Chłopcy wycofują się. Gałąź na której siedzą, zaczyna się uginać ku ziemi. Chłopcy znajdują się po drugiej stronie płotu.)

Milo: Hey! Wyszliśmy z lasu.
Zack: Co masz na myśli?
Milo: Jesteśmy już za płotem. Teraz skocz.

(Milo i Zack skaczą. Drzewo przechylone dotychczas, prostuje się gwałtownie. Ul wystrzeliwuje w powietrze.)

(dźwięk spadającego ula)

(Chłopcy zasłaniają głowy. Ul jednak ląduje po drugiej stronie płotu.)

Milo: Wow, ale nam się poszczęściło. W świetle ostatnich wydarzeń, bałem się, że spadnie prosto na nas.

(Płot za plecami Milo wyłamuje się. Po chwili przez płot przeskakuje wilk z ulem na głowie. Wilk zaczyna szaleć, w końcu uderza głową w płot pod którym siedzą Milo i Zack. Nastolatkowie podrywają się z ziemi i uciekają. Wilk nadal ich goni.)

(krzyki Zacka i wściekłe warczenie wilka)


Autobus

(Bradley, Mort i Melissa obserwują przez okno Milo i Zacka gonionych przez wilka.)

Bradley: Czy wy to widzicie?
Mort: Tak. Czemu ten wilk ma na głowie turban?
Melissa: Podwajam stawkę! Ktoś chętny?


Ulica

(Milo i Zack nadal uciekają przed wilkiem.

Zack: Ile zgonów zdarza się i przez wilki, i przez pszczoły?
Milo: My, byśmy byli pierwsi.
Zack: Łoo!

(Chłopcy nie zauważają otwartej studzienki kanalizacyjnej i wpadają do kanałów.)

Kanały

(wycie wilka)

(Milo podaje Zackowi latarkę.)

Milo: Bardzo proszę. To pomoże nam poruszać się w ciemnościach.
Zack: Milo, nawet jeśli stąd wyjdziemy to ja idę w drugą stronę.

(Zack zakłada latarkę i rusza za Milo.)

Zack: Bez obrazy, ale nie daję sobie rady z.. tym.
Milo: Aaa a-ale z czym?

(Na Milo wyskakuje szop. Murphy robi unik.)

Zack: Z tymi klęskami i katastrofami, które cię prześladują. Jak ty możesz tak żyć?
Milo: Jak ty możesz żyć tak?
Zack: Co masz na myśli?
Milo: W sensie, chcesz żyć tak jak cała reszta? Codziennie podjeżdża pod nich busik. Busik! To brzmi jak dobra zabawa dla ciebie?
Zack: Hmm... Rozumiem. Gdzie dalej?
Milo: Jest taka luźna krata, gdzieś po lewej. Już tu kiedyś byłem.
Zack: Oczywiście.


Plac budowy

(dźwięki z budowy)

(Przejeżdża ciężarówka. Milo i Zack wychodzą z kanałów przez kratę na środku placu budowy. Chłopcy ruszają biegiem przed siebie.
Scena się zmienia. Widzimy robotnika, po chwili drugi wychodzi z magazynu.)

Robotnik 2: Dobra. W takim razie włączamy wodę z powrotem.

(Robotnik 1 przekręca zawór. Pojawia się Robotnik 3.)

Robotnik 3: Wiecie nie mogę znaleźć tej ciężkiej liny do związywania rzeczy.


(Zmiana sceny, widzimy trzech innych robotników stojących nad głębokim wykopem z niedokończonym rurociągiem.)

Robotnik 3: Aha. No i fragmentu tej cementowej rury.

(Ziemia zaczyna drżeń. Z niedokończonego rurociągu tryska woda.)

(dźwięk tryskającej wody)

(Powrót do Milo i Zacka. Chłopcy biegną przed siebie. Zack na dźwięk tryskającej wody, obraca się.)

Zack: A? Łoho!

(Zack traci równowagę i wpada do taczki. Milo chwyta taczkę i pcha z Zackiem w środku przed siebie. Chłopcy uciekają przed goniącą ich wodą.)

(podkład muzyczny)

(chłopcy wydają dźwięki zdumienia)

(Milo wbiega z Zackiem w taczce po rampie. Koledzy znajdują się na metalowym szkielecie budynku. Potem skaczą z niego na dźwig. Dźwig zostaje porwany przez wodę. Ogólnie dużo się dzieje, to trzeba zobaczyć słowa nie opiszą. Na koniec Zack i Milo płyną rowem w przyczepie pełnej piachu. Przepływają obok Robotnika 1 i Robotnika 3.)

Robotnik 3: Hey Milo, czy to jest nowa blizna?
Milo: Tak, miło, że zauważyłeś.


Autobus

Melissa: Okej. Chelsie dorzuciła chipsy, Sid podbił stawkę do dwóch budyniów. Spora pewność siebie Sid, nie przejedź się na niej. Mort wrzucił paluszki serowe i jabłko, a Bradley oddał całą, próżniowo zapakowaną torebkę obiadową, którą musiałabym ci zwrócić jutro Bradley.

(Bradley wygląda przez okno.)

Bradley: Ach! (Dostrzega przez okno Milo i Zacka płynących rzeką na przyczepie piachu.) Patrzcie! Tam są! Ojej, pierwsi będą w szkole. (Autobus wjeżdża na most, a kontener płynie dalej rzeką.) Skręcili! Jednak nie.
Melissa: Ktoś chce podbić stawkę?

(Wszyscy podnoszą ręce.)

Rzeka

(Milo i Zack płyną rzeką na przyczepie wyładowanej piachem.)

Zack: Szkoda, że nie da się tym pokierować do brzegu.
Milo: Nie musimy. Patrz! (Wskazuje na most, pod którym mają za chwilę przepłynąć.) Most przy Maple Street! Dawaj, podsadzę cię.

(Milo podsadza Zacka. Underwood ma właśnie pochwycić most, gdy pojawia się wilk z ulem na głowie i skacze wprost na niego.)

(krzyk Zacka i szczekanie Diogeego)

(W ostatniej chwili Diogee skacze na wilka i spycha go do wody, sam ląduje bohatersko na płynącym kontenerze.)

Diogee: (szczeknięcie)
Milo: Brawo Diogee! Dobry piesek. Masz ciasteczko. Ale musisz wracać do domu. Okej?

(Diogee wskakuje do wody i płynie do brzegu.)

Milo: Do domu. Nie powinien pływać w rzece.

(Zmiana sceny, ulica.
Na drogę wychodzi przemoknięty wilk i otrzepuje się z wody. Kierowca który jedzie wprost na niego, zauważa go w ostatniej chwili i ostro skręca.)

(krzyki kierowcy i piski opon)

(Kierowca uderza w wielki, metalowy zbiornik na wodę.)
(Zmiana sceny, powrót do Milo i Zacka.
Zack przysiada się bliżej Milo.)

Zack: Wiesz, nie wiem czy to ta cała adrenalina, ale zaczynam czuć, że możemy stawić czoło każdej sytuacji.

(Zmiana sceny. Widzimy jak wielki, metalowy zbiornik na wodę spada do wody, tworząc olbrzymią falę. Fala sprawia, że Milo i Zack zostają wypchnięci z koryta rzeki i zepchnięci z wąwozu. Chłopcy spadają w dół.)

Zack: Dobra, cofam to. Nie każdej.

(Murphy i Underwood uderzają w coś. Okazuje się, że jest to statek kosmiczny.)

Zack: Ła! Kosmici: (wydają kosmiczne dźwięki)


Szkoła

(Widzimy budynek szkoły.)

Mort: Półtorej minuty do dzwonka.

(Mort i Bradley stoją przy drzwiach wypatrując Milo i Zacka. Melisa siedzi na ławce zajęta notatkami.)

Bradley: Nie wierzę, że im się to uda.
Melissa: Ahaha. Skoro jesteś tego tak pewien, wciąż możesz dorzucić do puli.
Bradley: Dobra. (Podchodzi do Melissy. Na dłoni ma kilka cukierków.) Trzy cukierki i witamina C w tabletkach. Co? Jest sezon na przeziębienia.


Statek kosmiczny

(Milo i Zack są uwięzieni w jakiś dziwnych kapsułach. Kosmici sprawdzają groźnie wyglądający sprzęt.)

(dźwięki wydawane przez kosmitów i ich sprzęt)

Milo: Wiesz, jednak są spoza miasta. Może nie zdają sobie sprawy, że to dla nas kłopotliwe?
Zack: Em. Chłopaki? Halo. (Kosmici spoglądają na Underwooda.) Wiem, że przyjechaliście z daleka, ale naprawdę musimy lecieć do szkoły.


Szkoła

(Widzimy jak zegar niemal wybił ósmą. Cała klasa, prócz Milo i Zacka, siedzi już w ławkach.)

Bradley: Cóż Melissa, zacznij rozdawać łupy.

(W tym samym momencie, za plecami Melissy i Bradleya w swoich ławkach materializują się Zack i Milo.)

(dźwięk dzwonka)

Milo: Hju, jesteśmy na czas. Tylko wilki zjadły mój obiad.
Zack: Mój wypadł już na przystanku. Trudno, będzie głód.
Melissa: Spokojnie. Mam coś dla was.

(Melisa pstryka palcami i pokazuje na ławkę Milo. Po chwili lądują na niej wszystkie wygrane smakołyki z zakładu.)

Uczniowie: Trzymajcie. Proszę. Gratulacje.
Milo: Łooho! Nawet jest witamina C! Co? jest sezon na przeziębienia.


To mój świat i zawsze się dzieje!
(Napisy końcowe.)